Może nie o świcie, ale dotarłem pod halę dosyć wcześnie rano. Faktycznie wybór był większy. Ceny niestety wysokie i żeby dostać to co mnie interesowało w dobrym stanie musiałem się nieźle nadreptać. Jazzu bardzo mało i nic co by mnie zainteresowało, albo w zupełnie zaporowych cenach. Nie było jednak tego sprzedawcy, który ma zazwyczaj więcej muzyki z tego gatunku. Co zabawne, jeden ze sprzedawców po dosyć mocnym targowaniu z mojej strony, po dobiciu targu stwierdził, że musi zdjąć folie z okładek.

Dzisiejsze zdobycze. Z braku laku, zakupiłem głównie różne rzeczy, które mi się dobrze kojarzą jeszcze z dzieciństwa.
