Wykorzystując wolne chwile podczas urlopu, wykonałem ostatnio nowe okablowanie do mojego gramofonu.
Postanowiłem usunąć punkt lutowniczy pomiędzy kablem sygnałowym a kabelkami w ramieniu.
W tym celu uplotłem kabelki z drucików nawojowych z miedzi DNE (10 odcinków 005 i 4 odcinki 008) o długości 120cm każdy. Następnie wsadziłem je do koszulek teflonowych 0,5 mm o długości 80 cm. Wolne odcinki 40 cm wciągnąłem do ramienia, natomiast część w koszulkach teflonowych skręciłem dodatkowo wkrętarką i owinąłem izolacją teflonową (biały teflon hydrauliczny). Zawiniętą część kabla wciągnąłem w ekran wraz z izolacją z kabla mikrofonowego, z którego wyciągnąłem oryginalne przewody sygnałowe. Dzięki temu, jedyne punkty lutownicze to te w gnieździe koszyka i te we wtyczce.
Ponieważ w gramofonie i wzmacniaczu mam złącza DIN-5, postanowiłem wykorzystać wolny bolec i zrobić przewód z oddzieloną masą gramofonu, czyli inaczej niż ma to zazwyczaj miejsce w takich przewodach. Masy sygnałowe idą przewodami w środku, natomiast masa gramofonu idzie ekranem kabla i jest podpięta pod skrajny bolec, który normalnie nie jest używany. We wzmacniaczu zrobiłem dla tego bolca mostek do masy. Dzięki temu, w jednej wtyczce mam osobno pociągniętą masę sygnałową i masę gramofonu.
Efekt jest bardzo zadowalający, ponieważ udało się uzyskać minimalną pojemność przewodu oraz usunąć wszystkie zbędne punkty lutownicze na drodze sygnału.