A jak porównanie odsłuchowe? To mnie najbardziej ciekawi! Te Tandbergi mają dobrą prasę i cenowo na rynku wypadają, przynajmniej z tego, co zauważyłem w Polsce, wyraźnie drożej niż Brauny.
Szczerze? Gra słabiej od mojego Piano Crafta, który leży na strychu. Resztę sobie dopowiedz...
Słuchałem różnych rzeczy, od akustycznego jazzu i pań na wokalach, po beebop, klasycznego rocka i ostrą jazdę typu Tool. Tandberg gra od Brauna szerszą sceną, ale tu kończą się jego zalety, bo Braun różnicuje położenie instrumentów również wgłąb. Wszelkie wybrzmienia i mikrodetale również są lepiej oddawane przez Brauna i Piano Crafta.
Trzeba natomiast przyznać, że radio UKF gra z Tandberga wyśmienicie, zdecydowanie lepiej od wejść Tape i sekcji przedwzmacniacza gramofonowego, która jest chyba najsłabszym komponentem.
Nie wiem czy przewaga Brauna wynika z tego, że mój egzemplarz jest tak mocno doinwestowany, czy z tego, że Tandberg, pomimo swojej legendy, wypada przy nim blado pod względem jakości wykonania samej konstrukcji.
W środku jest chyba z dziewięć różnych płytek PCB, to wszystko połączone w te i nazad kilometrami kabli. Montaż komponentów też pozostawia wiele do życzenia. Np. tranzystory są lutowane do płytek za końce nóżek, zamiast być maksymalnie wsunięte w otwory montażowe itd.
Kluczowe kondensatory w Tandbergu są wymienione na Elna Silmic i wysokie serie Nichicona, więc to też nie kwestia zgnitych podzespołów.
To też nie jest tak, że Tandberg gra źle. Po prostu spodziewałem się nieco więcej. Przy obecnych cenach tego sprzętu bym się dwa razy zastanowił przed zakupem.