Ech, w końcu się zebrałem i złożyłem całość do kupy, to znaczy wsadziłem igłę w przełożoną przez Piotrusia wkładkę i całość wsunąłem w ramię, wypoziomowałem, wyważyłem, podłączyłem do świeżo zestawionej z Fisherami Elizabethki i .....

Gra, ale charczy. Trochę tak jakby dźwięk był przesterowany, trochę tak jakby igła była zryta.
No i pytanie co winne? Wkładka? Okablowanie wewnętrzne gramofonu? Przedwzmacniacz Elisabethki? Niesprawdzony i nieustawiany overhang? Jeszcze cóś innego?
Część hipotez mogę wyeliminować podłączając do Duala CV 1700, ale zanim to zrobię może ktoś miał podobne objawy i może nie ma sensu rozbieranie zestawu? (jak to chyba z reguły bywa dostęp nie jest łatwy, a później znowu poziomowania itp

). Ale jak trzeba, to trzeba. Ostatecznie mogę spróbować założyć inną, na pewno sprawną wkładkę (trochę się boję zdejmowania terminali, bo a nóż coś urwę

). Tak, czy inaczej, już nie dziś, a zanim się za to zabiorę otwieram giełdę pomysłów

Elisabethka gra tylko na długich (UKF nie przestrojony, innych długości fal nie testowałem, nie chce mi się targać na górę Damy Pik, a tylko to mam w domu jeszcze z DIN-ami), i gra całkiem ładnie, choć potencjometry (tak głośności, jak i barwy) oczywiście przy kręceniu trzeszczą

BTW - Piotruś, jest możliwość, że inaczej podłączyłeś kabelki? Gdzieś ostatnio chyba przeczytałem, że ktoś miał podobne objawy i okazało się, że kabelki były źle podłączone do wkładki.