Właśnie ostatnio (wczoraj) przeprosiłem się z wkładką Audio-Technica AT 95 E ,
zakupiona kilka miesięcy temu , leżała w pudełku , bo przegrała w odsłuchach z Shure M91 .
Generalnie AT 95 gra bardzo ładnie , nie jest przymulona, są szczegóły i fajny bas na 2g i więcej, ale brakuje jej tego czegoś co stajnia Shure oferuje

Ostatnio coś mnie wzięło na kilka płyt które są trochę porysowane a jedna nawet ma 6 miejsc gdzie przeskakuje igła, na Shure M91 mam ustawiony nacisk na 1,1g .
Wczoraj założyłem AT 95 (nacisk 2,3g) i słucham cały wczorajszy dzień i dzisiejszy,
dźwięk co prawda nie ma tego czegoś, amerykańskiej magii (wykopu) ale za to mniej są słyszalne pyknięcia od rys , i w ogóle jest mniej trzasków, dźwięk ładny ale bez klimatu, trochę syntetyczny.
Na płycie co było 6 przeskoków na wkładce Shure M91 , są teraz tylko 2 przeskoki .
Sam już nie wiem co myśleć

Chyba najlepiej jest mieć kilka wkładek w koszykach .